Hollywood robi ''zrzutkę''
Jednak największą trudnością podczas kręcenia okazały się niewystarczające środki.
Brakowało dosłownie wszystkiego. Niezbędne baterie do elektronicznego licznika kamery dostarczała Krystyna Janda, która szmuglowała je z Francji.
Pod koniec okresu zdjęciowego – był grudzień 1981 r. – skończyła się taśma. Bugajski wystosował listy do przyjaciół z Anglii, Szwecji i USA.
- Prosiłem ich, by spróbowali coś dla mnie zrobić – obrabować bank, ukraść negatyw z wytwórni filmowej, wyżebrać trochę pieniędzy na rogu ulicy… - wspomina filmowiec.
Wkrótce przyszła paczka z Nowego Jorku, a w niej 1200 metrów taśmy (ok. 40 min. na ekranie). Okazało się, że przyjaciel Bugajskiego przeczytał jego list na przyjęciu, a goście zrobili składkę.
Wśród nich byli m.in. popularny aktor Ed Harris, scenarzysta i zdobywca dwóch Oscarów Alvin Sargent oraz Carl Ginsburg, znany producent telewizyjny…