Zacięta walka o miejsce w finale
Tomasz Ossoliński, który jak zwykle odwiedził projektantów w pracowni, skrytykował kreację Sylwii.
- Czujesz się aż tak pewna finału że stwierdziłaś, że robisz żółty kondom na manekina? Takie rzeczy szyło się 10 lat temu. Doszłaś prawie do finału i szyjesz coś takiego? - pytał z niedowierzaniem mentor. Ale krytyka nie działała na nią motywująco.
- Pierd**e, pakuje się i jadę do domu- powiedziała, ostentacyjnie kładąc się na podłodze. Po chwili jednak zmieniła zdanie i koncepcję kreacji, która nagle stała się tuniką dla kobiet w ciąży. Żeby jednak stylizacja przyszłej mamy wypada wiarygodnie, potrzebny był rekwizyt dla modelki w postaci brzucha. W jego przygotowaniu pomogła Sylwii Ania. Jak się jednak później okazało, koleżeńska pomoc nie miała dla niej dużego znaczenia.
Rywalizacja osiągnęła apogeum w fotograficznym studiu, kiedy projektanci mogli skorzystać ze zgromadzonych tam rekwizytów. Choć Ania zamówiła sobie manekiny, sprzed nosa sprzątnęła je właśnie Sylwia, mówiąc koleżance, że zamówić to można... obiad w restauracji.