Metamorfoza załamała panią Jolę
Psychiatra zabronił kobiecie wyjeżdżać z rodzinnego miasta na nagranie finałowego odcinka. Pani Jola była w fatalnym stanie, lekarz chciał, aby zgłosiła się do szpitala.
"Zadzwoniłam do produkcji, by dowiedzieć się, gdzie mam je przesłać. Usłyszałam wtedy, że będę musiała zapłacić ogromną karę, nawet 100 tys. zł. Kompletnie nie obchodziło ich to, jak się czuję, jak wyglądam. Chciałam dojść do formy, ale mi nie pozwolono" - wspominała na łamach Plejady.
Na miejscu pojawiły się kolejne problemy. Pani Jola nie chciała zgodzić się na farbowanie włosów, nie podobał się jej wielogodzinny makijaż i stylizacja. Uczestniczka próbowała się stawiać, ale nic to nie dało.
"Przez problemy z nerkami byłam napuchnięta, miałam założony cewnik, pojawił się stan zapalny i zbierała mi się woda. Prosiłam, żeby przełożono mi finał, bo czuję się fatalnie, ale Maja Sablewska powiedziała, że 'niestety, będę musiała w nim uczestniczyć'. 'Obiecałaś, że nie pozwolisz mnie skrzywdzić' — przypomniałam jej. Odwróciła się i poszła", czytamy.