Oświadczenie produkcji
Przez opuchnięte nogi w zapinanych na kostce pantofelkach kobieta nie mogła chodzić. "Operator pomagał mi wejść na scenę. [...] Dobiły mnie jeszcze słowa Majki Sablewskiej. Wiedziała, że jestem w strasznej formie psychicznej, wiedziała, że nie potrafię się obronić, więc wyżywała się na mnie. Czułam się jak śmieć", wspominała Pani Jola.
Maja Sablewska i produkcja programu, WEDDING DREAM GROUP SP. Z O.O., nie zgadzają się z oskarżeniami uczestniczki.
"Ze względu na wielki szacunek dla Pani Jolanty, nie będziemy komentować i upubliczniać kulisów programu, a tajemnica lekarska nie pozwala nam na podanie jakichkolwiek informacji medycznych [...] w sprawie naszej bohaterki", napisano w oświadczeniu.