Rozenek ściągnęła Groszka na ziemię
Kiedy Rozenek poprosiła o porządne pościelenie łóżka, w którego wnętrzu znajdował się nie tylko kurz, ale też długopis i zdechłe muchy, Groszek kompletnie nie umiał sobie z tym poradzić. Choć trudno w to uwierzyć, utytułowany hotelarz poległ na zmianie pościeli. Nie potrafił też wykorzystać potencjału szefa kuchni, który przez 3 lata był także menadżerem hotelu (w czasach, gdy właścicielką Wisełki była mama Groszka). Kiedy ekspertka pochwaliła jedzenie serwowane w pensjonacie, właściciel też przypisał te zasługi sobie.
- Jestem hotelarzem gastronomem, dlatego zwracam uwagę także na kuchnię - oznajmił z dumą, lecz Rozenek sprowadziła go na ziemię.
- Nie, kuchnia nie jest czysta dlatego, że jesteś hotelarzem gastronomem. Ty nie dbasz ani o kuchnię, ani o pokoje jako hotelarz. Tu jest czysto, bo tu sprząta Roman. Jechałam do hotelarza z doświadczeniem, na dzień dobry witały mnie dyplomy, ale tego doświadczenia nie widzę- wyznała bez ogródek.
Roman, były menadżer hotelu, a obecnie kucharz, przyznał, że kiedy zarządzał hotelem, dbał także o kuchnię, zaopatrzenie i prowadzenie księgowości. Teraz Groszek nie pozwalał mu nawet na robienie zaopatrzenia twierdząc, że nikt nie zrobi tego tak dobrze, jak on sam.
Brak profesjonalizmu, skąpstwo, bałagan w głowie, biznesie i papierach - to tylko niektóre z zarzutów, jakie Małgorzata postawiła Groszkowi.