Francuska rewolucja w Wisełce
Niestety, nawet w czasie konfrontacji biznesmen nie potrafił się obronić. Na zarzuty Rozenek odpowiedział milczeniem, co tylko pogorszyło jego sytuację.
- Gadasz jak pijany! Ja się pytam, czemu milczysz, a ty mi odpowiadasz, że do śniadania szafa gra walca wiedeńskiego! - mówiła oburzona ekspertka .
W końcu Groszek wyznał, że nie radzi sobie z prowadzeniem biznesu, bo rozwodzi się z żoną. Prowadząca uznała więc, że jedyną szansą na uratowanie Wisełki jest zbudowanie od podstaw standardów hotelarskich i stworzenie restauracji, także dla nienocujących w hotelu gości. W kuchni pojawiły się beskidzkie specjały, takie jak zrazy i "kozibroda" (rodzaj kapuśniaka).
Rozenek przeprowadziła także niezbędną rewolucję w kadrach. Konserwator został recepcjonistą, recepcjonistka pokojówką, a szef kuchni, Roman, zajął się zarządzaniem hotelem. Groszek dostał polecenie, by odpocząć od biznesu i zająć się sprawami prywatnymi.
Specjaliści Małgorzaty Rozenek zajęli się analizą finansów i zmianą wystroju pokoju oraz kompletnie niewykorzystanego dotychczas tarasu. Przeprowadzone zmiany zachwyciły biznesmena i załogę pensjonatu. Porządek, odświeżone ściany i zmiana wystroju pomieszczeń wyraźnie przypadły im do gustu. Tylko widzowie długo jeszcze nie mogli uwierzyć, że tacy ludzie jak Groszek naprawdę istnieją. W końcu jednak śmiało można powiedzieć, że ktoś przebił Małgorzatę Rozenek. Groszek irytował widzów bardziej niż Perfekcyjna Pani Domu.
PB/KM