Ekspert tylko na papierze?
Odwiedzający Wisełkę goście musieli być szczególnie rozczarowani, widząc wyeksponowane na ścianach dyplomy potwierdzające umiejętności hotelarskie właściciela. Co takiego więc się stało, że ten wybitny biznesmen potrzebował pomocy? Odpowiedź nadeszła wraz z prezentacją pokoju. Hotelarzem i arystokratą Marcin był tylko w swojej wyobraźni. Mimo przechwałek i wielkiej miłości do francuskiej rodziny, do Wersalu było Wisełce daleko.
Rozenek na widok swojej kwatery oniemiała ze zdziwienia. W pomieszczeniu było tak ciasno, że Perfekcyjna nie mogła nawet rozpakować walizek. Jakby tego było mało, na łóżku leżały dwa różnej wielkości materace. Jak się okazało, rozgardiasz panował nie tylko w pensjonacie, ale też w głowie właściciela.
- Na wizytówce masz napisane Martin, a przedstawiłeś się jako Marcin. Jak wolisz, żeby się do ciebie zwracać? - zapytała biznesmena.
- Zwracaj się do mnie Groszku- odparł ku jej całkowitemu zdziwieniu, a chwilę potem pokazał swoją całkowitą nieudolność.