Zamieszanie już na wejściu
Była Perfekcyjna Pani Domu udała się do Wisły, gdzie pomocy potrzebował pensjonat o wdzięcznej nazwie Wisełka. Biznesmen Marcin, szczycący się francuskim pochodzeniem (jego przodkami byli Hugenoci), zażyczył sobie tytułowania go per "Groszek". Groszek vel Marcin chwalił się wykształceniem hotelarskim, współpracą z Kwaśniewskim oraz zdobywaniem doświadczenia w prestiżowych, światowych hotelach, ale niestety w praktyce niewiele z tego wynikało.
Tuż po przyjeździe na miejsce telewizyjna ekspertka zauważyła stertę krzeseł przed drzwiami, walający się po posesji gruz oraz dziwaczny poczęstunek na recepcji - szklankę coli i suchy chleb. Jednak nawet to nie robiło tak złego wrażenia, jak przyjmująca gości recepcjonistka, która nie komunikuje się po polsku!
Czy potencjalnego gościa pensjonatu może spotkać coś gorszego?