"Mindhunter", Magda Drozdek
Agencji Holden Ford i Bill Tench wracają w sierpniu 2019 roku na ekrany waszych telewizorów i komputerów. Przynajmniej jeśli wierzyć zapewnieniom części obsady, która pochwaliła się datą premiery drugiego sezonu "Mindhuntera" w pierwszych wywiadach promocyjnych. I od razu ciśnie się na usta jeden, najważniejszy komentarz: "W końcu!". Na ten powrót długo czekaliśmy.
"Mindhunter" to jedyny sensowny serial na Netfliksie. Opowiada o agentach FBI, którzy jako pierwsi w USA tworzą specjalną jednostkę, która opracowuje metody ścigania seryjnych morderców. Analizują przyczyny popełnionych przez nich zbrodni. A jak to robią? Przeprowadzają wywiady ze skazańcami. Dwóch agentów kontra psychopaci – prowadzą ze sobą nierówną grę, która wciąga widzów od pierwszej minuty.
Trzeba przyznać, że jest to jeden z ciekawiej nakręconych filmów w stajni Netfliksa. Pieczę nad produkcją trzyma David Fincher, którego mroczna estetyka wiedzie tutaj prym. Co dokłada tylko gwiazdek w ocenie końcowej serialu. Pierwszy sezon pochłoniecie w kilka chwil. To psychologiczna, ale i wizualna uczta. Coś zupełnie innego w zalewie kiczowatych produkcji. Warto. Tym bardziej, że serial luźno inspirowany jest biografią Johna Douglasa, pierwszego profilera w USA.
"Mindhunter" ma wszystko to, czego można oczekiwać od dobrego serialu, w którego produkcję włożono masę pieniędzy. Są mocne, trzymające w napięciu historie. Świetnie napisani głowni bohaterowie (Holden, zafascynowany psychopatami i Bill, którego sprawy morderstw przytłaczają). Ciekawe pod względem wizualnym kadry. A do tego wszystkiego możecie oglądać, jak rozwiało się FBI i podejście do rozwiązywania spraw kryminalnych przez lata. Czego chcieć więcej? No może nowego “Wiedźmina”, ale w ciemno nie będziemy jeszcze obstawiać.