Wirujący seks
Klasyka translatorskiej głupoty. Obecnie każda stacja powtarza ten znany wszystkim film jako "Dirty Dancing". Chyba żaden układający ramówkę pracownik telewizji nie ma ochoty wstydzić się za finezję osoby odpowiedzialnej za taki przekład.
Zdecydowanie bardziej wolimy oglądać "Dirty Dancing" niż "Wirujący seks". Jak myślicie, o co chodziło tłumaczowi?