Co nas kręci, co nas podnieca
Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd!
Nie dość, że dystrybutor zasugerował, że samo nazwisko Woody'ego Allena nie jest w Polsce znane, to żeby jeszcze zachęcić jak największą ilość ludzi do kupna biletów, zmienił całkowicie wymowę oryginalnego tytułu.
Widzowie otrzymali mieszaninę pomysłów pokroju "Wirującego seksu" i "SexiPistols", w efekcie czego powstaje obraźliwe dla samego Allena tłumaczenie "Co nas kręci, co nas podnieca".
Nie trzeba chyba dodawać, że ten tytuł nie ma nic wspólnego z treścią dzieła popularnego reżysera.