Wielkie plany
Niedawno mogliśmy panią oglądać w "Planecie singli" – za tę rolę była pani bardzo chwalona. Ostatnio w kinach oglądać można było "Kobiety bez wstydu" z pani udziałem. Chociaż w produkcjach komediowych jest pani niezastąpiona, czy nie czuje się pani zaszufladkowana w jednym typie ról?
- To jest trochę tak, że sama do tej szufladki się włożyłam. Bo jeżeli przyjmuje się kolejną podobną propozycję, to trzeba się liczyć z tym, że ten promowany w mediach wizerunek ludziom się utrwali. Nie narzekam na to, ale od lat powtarzam, że jestem aktorką dramatyczną.
Wiele gwiazd marzy o karierze przekraczającej granice Polski. Pani ma już za sobą występ we włoskim serialu "L'ispettore Coliandro". To dopiero początek czy była to jednorazowa przygoda?
- Jeśli chodzi o Włochy, to zobaczymy, jak to będzie. Była to niesamowita przygoda, bo nie spodziewałam się, że spotka mnie coś takiego w życiu. Ludzie z produkcji sami się zgłosili. Byli akurat na festiwalu kina włoskiego w Warszawie i kompletowali obsadę do swojego nowego serialu. Poprosili tłumacza, aby zrobił listę 10-15 polskich aktorek, które mogłyby zagrać rolę płatnej zabójczyni - Nikity. Szczęśliwym trafem moje nazwisko znalazło się w tym zestawieniu. Tak dostałam się na zdjęcia próbne. Było to dla mnie duże wyzwanie, bo nie mówiłam po włosku, a miałam zagrać główną rolę kobiecą. Musiałam też wykazać się sprawnością fizyczną, bo czekało mnie sporo scen walki i strzelanin. Wszystkie ujęcia kaskaderskie wykonywałam sama, bo nie miałam dublerów. Był to ciężki, ale miły czas.
Podobno ma pani zamiar spróbować swoich sił także na rynku rosyjskim?
- Bardzo bym chciała! Gdy byłam na Festiwalu Wisła w Moskwie, promując "Planetę Singli" , poznałam agentkę, która ma mnie reprezentować za wschodnią granicą. Mam nadzieję, że moje marzenie się ziści. Jestem nawet pewna, że tak się stanie - tak bardzo tego pragnę (śmiech).