Nie boi się wyzwań
Kilka lat temu mogliśmy śledzić losy bohaterów "Przepisu na życie", w którym główna bohaterka przygotowywała na wizji smaczne dania. Ten serial o gotowaniu z miejsca podbił serca widzów. Czy i tym razem będziemy świadkami kulinarnych popisów, czy kuchnia to jedynie tło do prezentowanych wydarzeń?
- W każdym odcinku jest jedna scena pokazująca, jak przygotowywane są dania. Na ekranie gotowanie i życie przeplatają się, ale faktycznie trochę jest tak, że to, co dzieje się w kuchni, napędza wydarzenia w serialu.
Wojciech Zieliński i Piotr Stramowski szkolili się pod okiem znanych szefów kuchni. Czy także pani miała taką szansę? Lubi pani gotować?
- Moja postać w serialu nie jest kucharzem, mimo to wraz z kolegami z planu byłam na szkoleniach u Mateusza Gesslera. Poza tym, spotkałam się też z kilkoma menadżerami restauracji, żeby dowiedzieć się, jak to wszystko naprawdę wygląda. Muszę przyznać, że nasz serial bardzo dobrze oddaje te realia. A jeśli chodzi o moje gotowanie, to wolę, gdy mężczyźni przygotowują coś dla mnie (śmiech). Uwielbiam dobrze zjeść, dlatego często odwiedzam restauracje. Ale zdarza mi się okazjonalnie przyrządzać potrawy dla przyjaciół. Gotuję też przepyszne zupki dla mojego synka.