Nowe życie
Przyznawała w wywiadach, że do dziś nie wie, dlaczego właściwie chciano się jej pozbyć z telewizji. - Nie podano mi żadnych powodów - mówiła. - Byłam łatwym celem, bo nie miałam za plecami znanego polityka, który w kryzysowej sytuacji wykręciłby numer do prezesa i powiedział "Robert, nie wygłupiaj się, Monika musi zostać". W telewizji toczy się nieustająca "gra w patrona". Wszyscy lubią się przechwalać swoimi rozległymi plecami, nawet jeśli to fikcja. Ja nigdy w ten sposób nie zabezpieczałam sobie tyłów, bo wydawało mi się to żenujące.