Julia Wróblewska
Uczy się w gimnazjum i jest gwiazdą najpopularniejszego polskiego serialu „M jak miłość”, w którym wciela się w Zosię. Nie może żyć bez naleśników, frytek, placków ziemniaczanych i Nutelli, a najbardziej chciałaby zagrać z Angeliną Jolie.
Lubię Zosię, którą gram, chociaż jest ode mnie młodsza i trochę za dziecinna jak na swój wiek. Dlatego mam apel: drodzy scenarzyści, moja bohaterka jest już nastolatką, więc pora zmienić trochę jej wizerunek. Na planie najpopularniejszego polskiego serialu miałam do zagrania wiele ciekawych i trudnych scen. Najbardziej zapadła mi w pamięci ta, w której Zosia dowiedziała się, że jej mama nie żyje. Musiałam wczuć się w rolę mojej bohaterki, a byłam wtedy dużo młodsza. Żeby zagrać jak najbardziej wiarygodnie, musiałam wyobraziłam sobie, jak mogłabym się czuć, gdybym straciła własną mamę. Sprawiło mi to dużo problemów.
Przyjaźnię się z większością aktorów, z którymi grałam, i mam z nimi dobry kontakt. Najbardziej tęsknię za Joasią Koroniewską, czyli serialową Małgosią z „M jak miłość”, bo przez te wszystkie lata bardzo się do niej przywiązałam. Gdybym mogła wybrać aktorkę, z którą zagram, postawiłabym na Angelinę Jolie. Jest piękna i utalentowana. Podobała mi się w filmie „Lara Croft”. No, ale to tylko marzenia. Poza tym, chciałabym kiedyś zagrać jakąś postać paranormalną. To byłoby wyzwanie!