"Milion od zaraz": anielska oferta Henryka K.
- Myślałem, że odwiedził nas jakiś anioł. Już od progu zapewniał: "Można wygrać nawet milion złotych. Od razu pomyślałem o waszych chłopcach. Żeby im pomóc" - mówi ojciec chłopców, pytany o pierwsze spotkanie z lekarzem.
Jak się jednak okazuje, rodzina Mańczaków wcale nie była pierwsza. Najpierw z propozycją bezinteresownej pomocy Henryk K. zwrócił się do innej rodziny - Sokołów, równie dotkniętej przez los.
Lekarz wyszedł z ofertą dla rodziny dziewczyny, która ucierpiała w wyniku tragicznego wypadku na miejskiej pływalni. Jednak Sokołowie na wieść o upublicznieniu sprawy w rozrywkowym show odmówili.