Szykuje się druga edycja
Decyzja Grzegorza o rozstaniu z Ewą również spotkała się z falą krytyki widzów programu. Po tym, jak rolnik zdecydował się zakończyć krótki związek z mieszkanką Zduńskiej Woli, niewiele osób potrafiło zaakceptować jego wybór.
- Randka z Ewą nie układała się od początku. Kontrowersje wzbudził przede wszystkim sposób, w jaki podziękował jej za miłość. Zostało to odebrane tak, że Ewa zwierzyła mu się z problemu, którego on nie udźwignął. Zaczął opowiadać o klątwie... A z tego, co wiem, Grzesiek po prostu poczuł się osaczony - wyznała Manowska w tym samym wywiadzie.
Mimo ostrej nagonki na uczestników, żaden z nich nie żałuje udziału w programie. Gdyby istniała taka możliwość, chętnie powtórzyliby to doświadczenie. Nic więc dziwnego, że produkcja "Rolnik szuka żony" szykuje drugą edycję, a zgłoszeń od chętnych rolników nie brakuje.
- Dostaliśmy bardzo dużo zgłoszeń, co świadczy o tym, że program został dobrze odebrany przez osoby, o których de facto opowiadał. Nowi bohaterowie z jednej strony będą mieli łatwiej, bo wiedzą już, czego się spodziewać. Z drugiej trudniej będzie im być sobą. A muszą być prawdziwi i muszą chcieć podzielić się swoim życiem. Kilka historii już nas powaliło i zamierzamy pokazać je w kolejnej edycji - zapewniła prowadząca.
Jednak zanim nowy sezon pojawi się na ekranach, Marta Manowska wykorzystuje swoje pięć minut. W jaki sposób?