Sercowe problemy rolników podzieliły widzów
Nie tylko tytułowi rolnicy zyskali ogromną popularność. Równie dużym powodzeniem cieszy się sama prowadząca - często trafia na okładki kolorowych gazet i udziela wywiadów. Chętnie przyjmuje nowe propozycje, ale uparcie milczy na temat życia prywatnego i cierpliwie tłumaczy, jak wyglądy kulisy najbardziej lubianego tej jesieni programu TVP.
Choć już wielokrotnie wyjaśniała, że bohaterowie produkcji nigdy nie byli zobligowani do zawarcia małżeństw z nowo poznanymi wybrankami, fani wciąż nie mogą zrozumieć, że tylko jedna para zdecydowała się stworzyć związek. Najwięcej gromów posypało się na głowę Adama, który nieoczekiwanie odrzucił zaloty Anki. Widzowie nie mieli dla niego litości.
- Bohaterowie wiedzieli, w czym uczestniczą, jakie zaplanowaliśmy dla nich atrakcje. Mogli odmówić i zdarzały się takie sytuacje. Nikt tu nikogo do niczego nie zmuszał. Kiedy Adam zawieszał z Anią kłódkę na moście pytaliśmy go, że czy wie, że robią to pary, które deklarują sobie miłość. Zapytaliśmy, czy jest na to gotowy i usłyszeliśmy tak. To nie są wyreżyserowane sceny. Podążaliśmy za bohaterami. A że oni czasem się zagalopowali w swoich deklaracjach, to inna sprawa. Adam ma świadomość, że dał Ani dużą nadzieję, a potem ją odebrał - powiedziała Manowska w rozmowie z iwoman.pl.