Wojewódzki wypomniał sportowcowi... kradzież osłów Cyganom
Następnie Wojewódzki wypomniał sportowcowi... kradzież osłów Cyganom.
Ja pożyczałem! - sprostował. Miałem wtedy 10 lat. Stał sobie osioł, chciałem się przejechać. Pożyczyć, pojeździć trochę i oddać to co innego. Oddałem, jak mnie dogonili.
Później Wojewódzki zdradził, że wywiad-rzekę z Khalidovem oryginalnie przeprowadzić miał on sam, ale "nie miał czasu, a oni nie mieli wystarczająco dużo pieniędzy". Stwierdził też, że w książce "Lepiej, byś tam umarł" zdradza swoją delikatną, wrażliwą naturę i poprosił, żeby opowiedział, jak zdobył swoją żonę.
Trudno było ją podejść, bo była niedostępna. I to mi się właśnie podobało w niej, że szanuje się, nie pozwala, ma swoje zasady i bardzo delikatnie starłem się do niej podejść. O telefon prosiłem za jakimś piątym, szóstym razem, jak spotkałem ją - wspominał i dodał, że chcąc wyznać jej miłość, ułożył pod jej oknem serce ze świeczek, w czym pomagali mu jego trenerzy. Najgorsze, że inni ludzie też wyglądali i pytali, kto tam umarł.
Wojewódzki chciał także poznać panujące w Czeczenii zwyczaje, ze szczególnym naciskiem na kodeks honorowy.
Kopnąć w tyłek albo uderzyć z otwartej dłoni z liścia w dawnych czasach musiałeś zabić, to jest upokorzenie. Honor mężczyzny był taki, że jak ktoś ci spodnie ściągnął, to musiałeś zabić. Ten, kogo uderzono w twarz raczej nie odchodził, podejmował walkę - wyjaśniał sportowiec. Teraz nikt chyba nikogo w dupę nie kopie. Bo się boją, i o to chodzi.
Trwa ładowanie wpisu: facebook