Krytyka to nieodłączny element świata show-biznesu
Każda gwiazda, która wkracza do kapryśnego świata show-biznesu, musi liczyć się z tym, że wokół niej, oprócz grona zagorzałych fanów, pojawią się również tzw. internetowi hejterzy. W ostatnim czasie najboleśniej o obecności tych drugich przekonała się Małgorzata Rozenek. Prawdziwe apogeum krytyki nadeszło, gdy program "Piekielny hotel" okazał się klapą, a mimo to jego prowadząca wciąż lansowana była jako ekspertka w zakresie doradztwa biznesowego oraz branży hotelarskiej.
- Szczerze mówiąc, na początku bolało. Kiedy zaczęłam pracę w telewizji, zderzyłam się z falą krytyki. Mam naturę perfekcjonistki i zawsze mi się wydawało, że krytyka wnosi coś dobrego do naszego życia. Takie podejście zostało mi po szkole baletowej. Wydawało mi się więc, że jeśli posłucham, zanalizuję i wprowadzę w życiu poprawki, będzie dobrze. Ale nagle okazało się, że jeśli zastosuję się do rad dwóch osób, one będą stały w kontrze do rad dwóch innych osób. I zawsze ktoś będzie niezadowolony. Nie da się usatysfakcjonować wszystkich. Ja jednak przez pewien czas starałam się to robić. Dziś podchodzę do tego inaczej- powiedziała w wywiadzie dla "Show".