Widzowie rozczarowani polską edycją
Niestety, można odnieść wrażenie, że Małgorzatę Rozenek sprowadzono w tym programie do roli strażniczki porządku (nawiązując do poprzedniej telewizyjnej roli, czyli Perfekcyjnej Pani Domu), a przede wszystkim ozdoby. Jednak merytorycznych mankamentów prowadzącej nie da się przykryć nawet najbardziej atrakcyjną powierzchownością. Mówiąc wprost, widzowie TVN tego nie kupili, o czym najlepiej świadczą ich opinie na stronie i fanpage'u programu.
"Zupełnie, moim zdaniem, nietrafiona formuła. Powierzchowny, żadnych wskazówek. Tylko przeciętny telewizyjny program bez zakończenia. Myślę, że oglądalność będzie dużo mniejsza niż mają 'Kuchenne rewolucje'"- czytamy na facebookowym proflu "Piekielnego hotelu".
Na stronie programu znajdziemy opinie równie rozczarowanych widzów.
"Ten program to wielkie nieporozumienie, 'firanki bez atestu' to naprawdę najważniejsza rzecz? Pokazują naprawdę fatalną łazienkę, ale nic z nią nie robią, natomiast robią remont pokoju, bo kable od lampek nocnych i telewizora są na wierzchu a nie ukryte. [...] o samej Rozenek nie ma co wspominać, bo prowadzi to całkowicie bezpłciowo".
Jeszcze surowiej "Piekielny hotel" oceniają ci widzowie, którzy oglądali oryginalny format z Gordonem Ramsayem czy też "Hotel Impossible" z Anthonym Melchiorrim, który jest niekwestionowanym fachowcem w hotelowej branży. Tym produkcjom polska wersja nie dorasta do pięt. Ale Rozenek w nowym show wypada blado nawet w porównaniu do koleżanki ze stacji, czyli Magdy Gessler.