Pogodziła się z porażką
Choć zarówno "Azja Express", "Perfekcyjna Pani Domu" jak i "Bitwa o dom" okazały się telewizyjnym sukcesem, to "Piekielny hotel" został ogłoszony mianem największej pomyłki TVN-u w ostatnich latach. Wraz z zakończeniem emisji tego ostatniego show, z anteny zniknęła również prowadząca format, czyli Małgorzata Rozenek. Wydawało się już, że po porażce gwiazda nieprędko pojawi się na ekranach widzów stacji TVN. Trudno bowiem zapomnieć o fali krytyki, która zalała ukochaną Radosława Majdana. Największym zarzutem pod jej adresem było to, że gwiazda usiłowała wmówić widzom, iż jest ekspertką w każdej dziedzinie - od sprzątania do prowadzenia hoteli.
- Według mediów, kończę się wraz z każdą moją produkcją. "Perfekcyjna Pani Domu" miała mocne wejście. I paradoksalnie to był dla mnie najtrudniejszy czas. Byłam osobą kompletnie nieprzygotowaną na media, a wrzucono mnie w najgorętszy kocioł wydarzeń. To był trudny moment. A porażka "Piekielnego hotelu" był moją winą. Program został źle odebrany. Sama stworzyłam całą tę sytuację. Miałam trudny czas w życiu i zapracowałam sobie na to, że o tym programie mówiono źle. Uderzając w niego, uderzano raczej we mnie. Zresztą w zasłużony sposób. (…) Jestem osobą, która wyciąga wnioski ze swoich błędów. Gdy przez media przetaczała się największa fala, że niby już po mnie, wiedziałam, że mam nowy program. Było mi łatwiej to znieść, tylko nie mogłam o tym mówić - przyznała w magazynie.