Symbolicznie oddanie władzy
I tak oto "Pirat" zmienił się w restaurację "Nie lada ryba". W trakcie finałowej kolacji przebojem była zupa, w której Gessler zgasiła płonące brzozowe polano, a następnie, jeżdżąc po sali z wielkim garnkiem, nalewała porcje oraz zagadywała gości. Przy jednym ze stolików siedział także Jan, który zdecydował się oddać władzę nad biznesem synowi.
- Szefuniu, jak się mamy? - zagaiła Gessler.
- Tego się szefunio nie spodziewał, że Gesslerowa będzie lała z gara jak nam dworcu kolejowym - śmiał się.
- Ta lada jest pełna ryb i nadziei! - podsumowała radośnie gwiazda i opuściła restaurację.