Dania nie zdały testu smaku
Po namowach właściciela Gessler złożyła zamówienie. Zdecydowała się na: tatar ze śledzia, befsztyk tatarski, kartacze z wieprzowym mięsem, barszcz, rosół z wiejskiej kaczki, placek węgierski i piwo z pianką.
- Śledź z tych gorszych, bez śledziowej tożsamości. Takich śledzi używa się w kiepskich restauracjach - skomentowała pierwsze danie.
Na drugie musiała czekać bardzo długo. Po wypiciu połowy piwa krzyczała na całą knajpę:
- Raz, dwa, trzy! Zjadłam jedno danie i mam już tylko pół piwa! A może to jest jedna godzina, druga godzina? Strasznie dużo tu się traci czasu na żadne jedzenie!
Na każdą przystawkę kucharze potrzebowali minimum 40 minut.