Od początku kłopoty
Gdy tylko Magda Gessler pojawiła się w lokalu, skrytykowała "oryginalną" kartę napojów, naklejoną na pustej butelce wina:
- A ta pusta butelka oznacza, że tu już dawno będzie pusto? - zapytała Gessler rzucając butelkę na stół.
Z kartą dań wcale nie było lepiej. Wydrukowane propozycje potraw na drewnianej desce do krojenia nie były tym, czego oczekiwała ekspertka.
- Czyli kurczak górą, bo tani. Co ja mam z tym zrobić? Co się je w Tarnowie? - spytała.
Od kelnerki dowiedziała się, że klienci najczęściej wybierają schabowego, placka po węgiersku i kotleta drobiowego.
- To się je w całej Polsce, a ja pytam o Tarnów, który jest specyficznym miastem o konkretnej historii. Gdzie jest ta historia? Na tej desce do krojenia cebuli? - oburzyła się Gessler.