Michał Kwieciński
Kwieciński opowiedział też o "pewnym aktorze", który przyszedł do pracy nieprzytomny po nocy mocno zakrapianej alkoholem. - Spytałem go później, czemu to zrobił, skoro wiedział, że następnego dnia rano ma pracę. Powiedział mi, że raz w życiu chciał spróbować, jak to jest grać, będąc kompletnie pijanym - wspomina.
I dodaje: - Przebaczyłem mu, a on już nigdy nie próbował ekstremalnych doświadczeń. Nagraliśmy to, co mieliśmy nagrać i tyle. Zdecydowanie gorsze są histerie aktorów dotyczące tego, że nie mają własnej przyczepy na planie. A gdy im już ją załatwimy, później okazuje się, że stoi pusta.