Znów zaczną się od siebie oddalać
Budzyński zapewni żonę, że porozmawia z córką, lecz to nie uspokoi Marty:
- To nic nie zmieni, to jest za poważna sprawa. Ja cały czas umieram ze strachu co się jeszcze może wydarzyć, a ty się śmiejesz, bawisz, dobry nastrój cię nie opuszcza! Nie mogę uwierzyć, że to tego dopuściliśmy...
- Że ja do tego dopuściłem, to chciałaś powiedzieć. Ja też mam ci wiele do zarzucenia, ale wzajemne oskarżenia nic nie pomogą... - stwierdzi Andrzej.