O krok od wpadki
Tymczasem Tomek, wracając do szpitala z wyprawką, o mało nie wpadnie na korytarzu na Asię. Będzie miał wiele szczęścia, bo w ostatniej chwili się z nią rozminie.
Gdy Agnieszka spróbuje odesłać go do domu, od razu zaprotestuje.
- Nigdzie się stąd nie ruszę! Nie po to leciałem tu przez pół Europy, żeby teraz siedzieć w domu i czekać na wiadomość, czy moje dziecko przyszło już na świat!
Policjant będzie u boku Olszewskiej aż do końca porodu...
- Spokojnie, oddychaj, dasz radę. Razem damy radę... Oddychaj!