Opłakane skutki awantury
Marszałek odzyska w końcu rozsądek i przeprosi Michała za ostatnią awanturę. Ale skutki ich spotkania będą opłakane.
- Wstyd mi za to, w jakim stanie ostatnio do pana przyszedłem… Zdaje się, że wygadywałem wtedy straszne bzdury… Chciałem pana przeprosić. Normalnie nie pozwoliłbym sobie na coś takiego, ale…
Skruszony ojciec Magdy wróci do ośrodka i odważnie przyzna się do błędu. A Ozon od razu wjedzie mu w słowo:
- Niech się pan nie tłumaczy. Rozumiem pańską niechęć do mnie. Na pana miejscu czułbym to samo.