''M jak miłość''
- Boże, Tomek, jak cudownie... Oj, kochany, ty jednak wiesz, jak zaskoczyć kobietę! Oniemiałam, padłam żywym trupem!
Małgosia, widząc statek i elegancki poczęstunek przygotowany przez załogę, będzie zachwycona. A ukochany pośle jej tajemniczy uśmiech:
- To jeszcze nie koniec niespodzianek…
Sekundę później z boku rozlegnie się głos Marty:
- Możemy wprosić się na waszą kolację?
A Małgosia na widok siostry od razu wybuchnie radością. I po chwili sięgnie po kieliszek z winem:
- To trzeba uczcić! Marta, wznoszę toast za naszych mężów. Oby częściej sprawiali nam właśnie takie miłe niespodzianki…
- Za miłe niespodzianki… Na zdrowie, kochani!