Wszystko kleiło się od brudu
Jeszcze zanim Gessler dotarła na zaplecze, jej wzrok przykuło nieestetycznie menu nad ladą z sałatkami. Błyskawicznie wdrapała się na drabinę, aby zrzucić szpecące lokal tablice. Będąc nad głowami właścicieli przy okazji odkryła grubą warstwę brudu, który codziennie spadał prosto do pojemników z surówkami. Wzburzona restauratorka dokładnie zademonstrowała pracownikom knajpy, ile bakterii każdego dnia ląduje w jedzeniu.
Poirytowana tą naganną sytuacją weszła do kuchni i... nie mogła uwierzyć własnym oczom. Już dawno nie widziała tak zaniedbanego pomieszczenia, w którym powinno być czysto i sterylnie jak w najlepszym laboratorium. Gdy otrząsnęła się z pierwszego szoku, ostro wzięła się za porządki. Powyrzucała na środek patelnie, z których już dawno zdarł się teflon. Następnie podeszła do kranu, dotknęła go i omal nie zemdlała na widok tego, co zobaczyła!
- Proszę zobaczyć, co jest na mojej ręce. Kran jest cały w gów*ie od tłuszczu frytownicy! To jest w kuchni przy zmywaku! To ma być coś, co czyści talerze?! Ja pier**lę, nie mogę tego zmyć! Druciakiem mam myć ręce?! - krzyczała.
Spanikowana restauratorka wyszła z kuchni, aby ochłonąć. Niestety, nie minęło kilka minut, a w lokalu znów wybuchł skandal.