Kurz gratis w zestawie
Gessler dostrzegła kątem oka, jak jeden z klientów "Bufetu Country" nakłada sobie sałatki z lady, na którą chwilę wcześniej gwiazda zrzuciła potężną porcję kilkumiesięcznego brudu i kurzu. Niczego nieświadomy gość restauracji myślał, że biały osad to... ser. Gessler nie mogła pozwolić, aby mężczyzna cokolwiek stamtąd zjadł. Nie spodziewała się jednak, że właściciel nie widział żadnych przeciwwskazań. Mało tego! Adam czuł się usprawiedliwiony, tłumacząc, że ów klient otrzymał od niego te surówki gratis od firmy. Przecież nic nie mogło się zmarnować.
- Ale gratis z kurzem i świństwem?! Pan sobie żartuje! - zainterweniowała ekspertka.
Dopiero szczera rozmowa z właścicielami i pracownikami przyniosła oczekiwane rezultaty. Wszyscy zrozumieli swoje błędy, polały się łzy, by w końcu ochoczo przystąpili do pracy. Ich trud został doceniony, bowiem finałowa kolacja złożona m.in. z pikantnej zupy meksykańskiej, prawdziwych amerykańskich burgerów i żeberek marynowanych w whisky, coli i miodzie okazała się strzałem w dziesiątkę.
Ponowna wizyta Magdy Gessler w tym miejscu po miesiącu od metamorfozy również przebiegła bez większych zarzutów. Jedynym minusem były żeberka, w których na próżno doszukiwać się mięsa - same kości. Mimo tej wpadki restauratorka uznała, że rewolucję zaliczy do udanych.
- Masz naprawdę ładną knajpę, zaj*biste hamburgery, fajną załogę. Teraz tylko jest kwestia, żebyś kupił dobre żeberka - powiedziała na koniec do właściciela.
AR/AOS