Dorosły syn nareszcie wyfrunął z gniazda
Plan znanej restauratorki był prosty. "Salon kulinarny" miał zyskać nowe, świeże oblicze, ale nadal pozostać lokalem eleganckim. Pozostawiono szary kolor ścian, ale dodano trochę nowoczesnych ozdób w pomarańczowym kolorze. Miejsce nabrało charakteru, wystrój miał spodobać się komuś więcej niż tylko właścicielce. Małgosia bardzo niepewnie czuła się, oddając swoje "dziecko" w obce ręce, ale zaufanie opłaciło się.
Kuchnia została wypucowana, a Artur dostał od Gessler sporo dobrych rad. Ostatecznie został przez restauratorkę doceniony, co mile go połechtało.
Największe zmiany miały dotyczyć "szefa", czyli Daniela. Chłopak otwarcie przyznał, że był w domu tłamszony. Choć skończył studia dotyczące turystyki, nie pracował w zawodzie. Jego życiem rządziła zaborcza mama. Kochająca, ale niestety, zbyt kurczowo trzymająca się syna, Małgosia z ciężkim sercem pozwoliła dziecku na pójście w wielki świat.
Gessler była twarda i postawiła sprawę jasno - Daniel musi odbyć przynajmniej półroczny staż w zagranicznej, dobrej restauracji. Wtedy zyska podstawy do pracy w tym biznesie.
- Od mamy i tak się nie uwolnisz do końca życia. Mojego przynajmniej - z uśmiechem na twarzy stwierdziła nadopiekuńcza mama. W tym żarcie chyba jednak sporo było prawdy.