Włosi przywołują Gessler do porządku
Ani puściły hamulce.
- Po co się do niej zwracaliśmy?! - wściekła pytała po włosku męża.
Magda Gessler mocno uraziła swoim zachowaniem małżeństwo, które śmiertelnie się na nią obraziło. Choć wydawało się, że będzie to najkrótsza, bo nieskończona rewolucja, następnego dnia restauratorzy usiedli z ekspertką do jednego stołu. Niestety, emocje zamiast opaść, jeszcze bardziej przybrały na sile. Tym razem to Ania i Pierro postanowili przywołać Gessler do porządku.
- Czy oprócz "gó**o" umie pani jeszcze coś powiedzieć? Rozumie pani po włosku? - zapytał gwiazdę TVN wściekły szef kuchni.
- Tak, oczywiście- odpowiedziała opanowana rewolucjonistka.
- Świetnie, w takim razie pogadamy po włosku i omówimy kilka spraw.
Rozmowa na temat jedzenia przebiegała w coraz gęstszej atmosferze. Gdy w końcu Gessler wyznała, że zatruła się jedzeniem z poprzedniego wieczora, tym razem to właścicielka wpadła w szał. Nie przyjmowała żadnych zarzutów dotyczących jakości swoich dań. Doszło do ostrej wymiany zdań.
- Proszę pani, ja tu jestem po to żeby mieć swoje zdanie - krzyczała Gessler.
- Pani ma swoje zdanie, a ja mam moje zdanie. Jeśli pani chce, może pani zasunąć po sobie krzesło, a jak nie, to niech sobie pani sama siedzi i sama do siebie mówi- wykrzyczała Polka o włoskim temperamencie i opuściła lokal, kojąc nerwy papierosem.