Wszystko przez choroby?
Drugi dzień przyniósł kolejne rozczarowania – powtórka z gotowania okazała się porażką, a właściciele nadal wydawali się nieprzystępni. Do tego w kuchni panował bałagan, było niechlujnie. Zdenerwowana Gessler nie starała się nawet okiełznać emocji.
W efekcie doprowadziła Małgorzatę do płaczu, a Marcina zmusiła do wyjścia – szef kuchni nie zgadzał się z opinią Gessler na swój temat, nie przyjmował do wiadomości również zdania gości, którzy opisali lokal w sieci. _- Nie zawracam sobie głowy tym. Głupoty w internecie _- stwierdził.
- Musicie być mili, a jesteście niemili_ - tłumaczyła właścicielom Gessler. - Czemu jesteście nieaktywni intelektualnie? - spytała z przekąsem.
W końcu Małgosia zwierzyła się z ciężkiej choroby (problemy z jelitem grubym) i problemów ze zdrowiem z dzieckiem. Restauratorka, słysząc to, złagodniała. Według Gessler Gosia powinna zostać w domu, wyleczyć siebie, skupić się na leczeniu dziecka.
- Marcin jest smutny, stracił całą radość - podsumowała.