Gessler sprawdziła komentarze w internecie
Faktycznie, w kuchni panował totalny chaos. Kiedy nagle klientów zaczęło przybywać, Kasia i Witek rzucili się do pomocy. Szefowa Zośka nie potrafiła się opanować, co chwilę straszyła odejściem. Gessler nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- Pani Zosia jest wykończona nerwowo. I gastronomicznie też. Dawno nie widziałam czegoś takiego - stwierdziła restauratorka.
W kuchni panował, jak stwierdziła Gessler, syf. Czarne patelnie, poobijane garnki, wszechobecne mrożonki… Jednak nie tylko to okazało się problemem. Sporo zamieszania wprowadzał Krzysztof.
- Ja jestem kelnerem wymagającym - odpowiedział na zarzut, że zamiast służyć gościom, wychowuje ich.
Co zarządziła Gessler? Metamorfoza objęła zmianę nazwy karczmy na "Dziką chatę", wprowadzenie kolorów, grubych koronek, a specjalnością lokalu miała być dziczyzna. I jeszcze jedno - właściciele muszą być obecni w karczmie.