Niespodziewana zmiana stanowiska w sprawie
Właścicielka nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii podawania gościom przeterminowanego jedzenia. Sporo niedociągnięć widzi jednak ze strony Magdy Gessler. Według niej, udział gwiazdy w programie był tak naprawdę znikomy, a opinie, które wyrażała, były niezgodne z prawdą.
- Kiełbasę przed końcem terminu przydatności zamroziliśmy. Ja też mogę mieć sporo zarzutów. Przed finałową kolacją zostałam sama. Prowadząca pojawiła się 30 minut przed godziną kolacji. Zostawiła jedną recepturę, na barszcz czerwony i część receptury na tort. Przez dwa miesiące goście na nic się nie skarżyli. Przykro mi, że ludzie, którzy mnie znają, w taki negatywny sposób odbiorą całą tę sytuację. Ale dalej będę pracowała na dobrą opinię - zaznaczyła w rozmowie z echodnia.eu.
Ale to wciąż nie wszystkie zarzuty pod adresem Gessler i ekipy "Kuchennych rewolucji".