Właściciele zrozumieli swój błąd
O dziwo, kuchnia nie odstraszała brudem, kurzem i starym tłuszczem. Natomiast problemem okazały się produkty, z których przygotowywano potrawy. Śmietana termizowana, skrobia ziemniaczana, pektyna, guma guar - oto, co znajdowało się w znalezionych opakowaniach. Ale to nie wszystko!
Najwięcej "niespodzianek" skrywał bemar. To właśnie w podgrzewaczu nieraz przez cały dzień czekają na gości ugotowane i pływające w wodzie ziemniaki. Przerażona tym odkryciem Gessler, nakarmiła nimi właścicieli.
Dopiero wówczas mężczyźni zrozumieli, że restauracja nie służy wyłącznie do zarabiania pieniędzy. Uświadomili sobie, że oszczędzanie na pracownikach nigdy nie przyniesie oczekiwanego efektu w postaci zadowolonej załogi i najedzonych gości. Zgodzili się, aby kucharki za 5 złotych mogły zjeść obiad w pracy.
- Pracować w restauracji i nie móc zjeść? Faktycznie, trochę bez sensu- przyznał w końcu jeden z gospodarzy.
Nie pozostało zatem nic innego, jak rozpocząć kulinarną rewolucję pod wodzą Magdy Gessler.