Skąpstwo czy oszczędność?
Wystarczyła krótka wymiana zdań, by Magda Gessler dowiedziała się, że kucharki boją się zwrócić uwagę właścicielom. Żadna z nich nie miała nigdy na tyle odwagi, aby powiedzieć im wprost np. o słabej jakości dostarczanego do kuchni towaru. Jedynym wyjściem z tej niezręcznej sytuacji była konfrontacja, która miała doprowadzić do wyjaśnienia wszystkich niedopowiedzeń. Przy okazji wyszło na jaw, że kucharkom nie przysługuje tzw. pracowniczy obiad. Powód? Gospodarze tłumaczyli to oszczędnościami.
- Uważam, że pracownicy nie powinni się obżerać i mieć przyzwolenie na objadanie - bronił się jeden z nich.
- Różnica między objadaniem a obiadem pracowniczym jest ogromna. Ja bym takiego szefa nie szanowała, który by mi nie pozwolił jeść. Pan ma żelazne serce, naprawdę- grzmiała zszokowana Gessler.
Napiętą atmosferę miała rozluźnić wizyta restauratorki na zapleczu lokalu. Czy tak też się stało?