Nowy kucharz miał być ratunkiem
- Mieliśmy szczęście, że do nas trafił - powiedział szef o Olku, kucharzu z ogromnym, bo 40-letnim doświadczeniem. Dziarski 61-latek podjął Gessler kilkoma daniami. Befsztyk tatarski, bigos, żurek, golonka - gwiazda wybrała z karty same rarytasy.
Olek wziął się do pracy, czyli w ruch poszły mrożonki. Kucharz nie przejmował się kamerami, jedzenie przygotowywał w swoim tempie, czyli niespiesznie. Tymczasem na zapleczu Iwona przestępowała z nogi na nogę. Widać było, że bardzo przeżywała całą sytuację.
Dania, jak można się było spodziewać, nie przypadły Gessler do gustu: - Co to jest, pan mi powie? Masakra. Brak tego, co powinien mieć bigos.
Gwiazda przekonała się, że nie tylko wystrój lokalu miał wiele wspólnego z latami 70., ale i dania smakowały jakby wyjęte z ówczesnej, niezbyt wyśmienitej barowej kuchni.