"Farma pod łosiem": "Komunistyczny hangar, a do jedzenia nic ciekawego"
Zamówiony na szybko barszcz z kołdunami okazał się prawdziwą porażka:
- To najbiedniejszy barszcz jaki widziałam, do dupy kompletnie - stwierdziła Gessler, nieco pozytywniej oceniając później zaserwowaną golonkę, co prawda smaczną, lecz "zajebiście tłustą".
Po niezbyt udanej degustacji i dziwnym zachowaniu właścicieli, którzy zamiast przywitać się z restauratorką, chowali się po kątach i wstępnym rekonesansie zgromadzonych w lokalu cudów typu gazomierze i poroża, Gessler stwierdziła krótko:
- Komunistyczny hangar, jeden wielki burdel, a do jedzenia nic ciekawego.
Teraz pozostało podzielić się spostrzeżeniami z twórcami tego osobliwego miejsca.
Afrodyzjaki w kuchni! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku