Fatalne jedzenie
Gessler jak zawsze rozpoczęła wizytę od skosztowania specjałów lokalu. Na pierwszy ogień poszedł barszcz. Niestety, zapewnienia właścicielki o tym, że zupa została przygotowana jedynie z naturalnych składników, nie miały pokrycia z rzeczywistością.
- Tam są buraki? To wygląda jak rdza. Masakra! Nie będę jadła wody z cukrem - zwróciła uwagę Gessler.
Później przyszła pora na gołąbki. Fakt, że były podgrzewane w tym samym garnku i wodzie co uszka, miał jedynie uatrakcyjnić ich smak. Tak się oczywiście nie stało.
- Dlaczego to mięso jest takie czerwone? Jest podkolorowane po to, żeby nie było widać, że jest go mało, a dużo ryżu. I jak śmierdzi ta kapusta! - stwierdziła, po czym wypluła wszystko w serwetkę.