"Bar na Szybkiej" zmienił się w "Przystanek Wrocek"
Okazało się, że jest tam sporo jedzenia do wyrzucenia. Stojące w upale zupy nadawały się jedynie do wylania, co też zaleciła Magda. Małgorzata była oburzona i nie kryła się z tym. Gessler nie ustąpiła: - Czy pani zwariowała? Pani nawet trutkę na myszy zje! Pani nic nie umie!
Właścicielka nie ustępowała słynnej restauratorce temperamentem. Starcie obu pań musiało zakończyć się rozlewem... zupy. Gwiazda postawiła na swoim i przelała trzy nieświeże zupy do jednego, ogromnego garnka po to, by nie trafiły do żadnego talerza. Podczas tego popisu sił Adamowi z twarzy nie schodził uśmiech. Dlaczego? Właściciel wydawał się przerażony perspektywą współpracy z Gessler, więc starał się nadrabiać miną.
Kulinarna ekspertka szybko doszła do siebie po ostrej awanturze z Gosią i wyjawiła plan metamorfozy lokalu. "Bar na Szybkiej" miał zmienić się w "Przystanek Wrocek", stać się miejscem dla studentów, którzy w miłej atmosferze, podczas zdrowego posiłku mieli relaksować się w otoczeniu dekoracji pokazujących dawny Wrocław. Kropką nad "i" były industrialne dodatki.
- Super, podoba mi się bardzo. Jestem zachwycona! - Małgorzata nie kryła radości.
Knajpa miała być zdrowa i modna - taka, by podbić serca uczącej się w pobliżu młodzieży. Udało się?