Rewolucja po rewolucji
Ostatniego dnia zaczęła się rewolucja w menu lokalu. Wprowadzono charakter niemieckiego browaru z elementami włoskiej kuchni. Finałowa kolacja udała się wyśmienicie. Królowała golonka i carpaccio na rzepie z chrzanem. Na koniec podano owocową pizzę, a przygodę z Gessler podsumowano wspólnym selfie. Humory dopisywały i nawet znana restauratorka odważyła się na wyznanie:
- Jest tu dwóch bardzo dobrych kucharzy, mają dobre poczucie humoru i nigdy nie powiedzieli złego słowa o swoich właścicielach. Jest to miejsce, które mam nadzieję, zaraziłam dobrą energią, że będziecie tu przychodzić, będzie tanio i miło, a jak nie, to piszczcie na mojego Facebooka, to ich kopnę w d**ę! - podsumowała gwiazda TVN i uznała rewolucję za zakończoną.
Po czterech tygodniach, choć dania nie smakowały tak samo, wciąż było dobrze i Gessler podtrzymała rekomendację dla lokalu.
Jak się jednak dowiadujemy z facebookowego profilu restauracji, nie doczekała się nawet emisji odcinka. "Stary Browar" bowiem już nie istnieje.