Kucharz, który czekał na... rzucanie garnkami
Kiedy kolejne serwowane dania wciąż nie ratowały sytuacji, Gessler nie wytrzymała i wpadła na kuchnię.
- Co pani kur*a dodała do tej zielonej zupy. To piecze! - pytała restauratorka.
- Zioła prowansalskie tylko...
- Niech pani powącha, one w ogóle nie pachną. To jest kurz. Naraziliście moje życie na szwank!- oskarżyła przerażoną właścicielkę, która przyjmowała kolejne ciosy krytyki. Tylko kucharz radośnie uśmiechał się pod nosem, wyraźnie zadowolony z tego, że ktoś w końcu podważył umiejętności kulinarne jego szefowej.
- Tutaj sam bym rewolucję zrobił- puszył się przed kamerą Marcin.
Jak twierdził, przez ostatnie pół roku próbował otworzyć właścicielce oczy i udowodnić, że jest kulinarnym antytalentem. On sam zebrał z kolei oklaski za swojego popisowego schabowego, co jeszcze bardziej połechtało jego ego.
- Ty nie powinnaś gotować - zawyrokowała Gessler, patrząc w pełne niedowierzania oczy restauratorki.
Inspekcja w kuchni także nie przyniosła ukojenia zszarganym nerwom Oli. Powierzchowna czystość, nieodpowiednio trzymane sprzęty jeszcze bardziej rozwścieczyły Gessler i... rozbawiły Marcina, który tylko czekał na rzucanie garnkami.
- Rzuci pani miską chociaż jakąś! - podjudzał gwiazdę kucharz, a gdy naczynia wylądowały w końcu na kuchennym blacie, był wniebowzięty.
Z przyjemnością wysłuchiwał też kolejnych krytycznych uwag pod adresem szefowej.
-_ A wystarczyło trochę książek poczytać i filmów na YouTube pooglądać_ - mówił przed kamerą kucharz-samouk. Ale i jemu zrzedła mina na wieść o niespodziance, jaką przygotowała dla zespołu "Zielarni" Gessler.