Wizyta na kuchni
W końcu Gessler trafiła na "miejsce zbrodni" - do kuchni. Zastała porządek, ale i coś, czego spodziewała się już po spojrzeniu na długą, różnorodną kartę dań - mnóstwo mrożonego jedzenia.
- Naprawdę skandal! - restauratorka kazała pracownikom mrożone produkty zabrać do domu, ale szefowi te czystki się nie spodobały. - Robi widły z igły - stwierdził. Sylwek nie popisał się - najpierw udowodnił, że popełnia karygodne błędy (wylał sos przygotowany przez Beatę), później uzupełnił lodówki... mrożonkami wyrzuconymi przez Gessler.
- Ten kucharz, on nie rozumie nic. Tylko przeszkadza. Wykonuje polecenia męża, nie twoje - gwiazda telewizji namawiała Beatę do wykluczenia Wojtka z restauracji. Ten nie był zachwycony. Nie widział w sobie tyrana.