Niestabilna emocjonalnie właścicielka
Kolejnym krokiem rewolucji było sprawdzenie umiejętności gastronomicznych kucharza Radka. W tym samym czasie szefowa Justyna ubrudzoną kurzem z wentylatora szynkę... kazała umyć i wykorzystać do przygotowania potraw dla kolejnych klientów. Ale nie były to jedyne przewinienia właścicielki. Okazało się, że problem tkwił również w jej opryskliwym i impulsywnym charakterze, który mocno dawał się wszystkim we znaki. Co było przyczyną takiego zachowania? Dopiero później, w rozmowie z Gessler w cztery oczy, tłumaczyła, że jej niekontrolowana wybuchowość i niestabilność emocjonalna są wynikiem rozstania z mężem.
Następnego dnia prowadząca ponownie pojawiła się w restauracji i wreszcie coś zjadła - zupę grzybową ugotowaną przez kucharza Rafała, którą bardzo pochwaliła. Zdradziła również, że w ramach rewolucji w lokalu podawane będą "dania jak w barze mlecznym, ale szlachetne" oraz "biała pizza". Nie zabrakło też tradycyjnej wycieczki "w teren" - tym razem do okolicznej sztolni, w której szefowa musiała zjechać w uprzęży do ciemnej jaskini, co miało być metaforą "zejścia do piekła"...