Czas na rewolucję!
Energiczna gospodyni show postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw porozmawiała z Kasią i Sławkiem, ale przecież nie jest psychologiem, a para miała mnóstwo problemów. On czuł się osaczony, jej nikt nie wspierał, za to chętnie krytykował. Gessler doradziła szczerą wymianę zdań i przeniosła się do kuchni, miejsca, które naprawdę potrzebowało specjalisty.
Magda wyrzuciła mnóstwo mrożonek, niezdrowych półproduktów. Za to dania regionalne, które dostała do spróbowania, całkiem jej smakowały. Czyżby swojskie masło i biały ser miały uratować „Zajazd w Strażnicy”? A raczej „Białą Choinę”, bo po rewolucji tak miała nazywać się restauracja.
Gessler wymyśliła zimowy wystrój - białe stoły, pastelowe, chłodne kolory. Idealnie pasował on do aury za oknem. Pytanie tylko, czy i latem „Biała Choina” będzie się komponować z leśnym krajobrazem?
Pomysł na wizualną odmianę lokalu nie wzbudził we właścicielach negatywnych emocji, ale nowe menu, owszem. Kasia nie mogła uwierzyć, że goście będą przychodzić do zajazdu, by zjeść twaróg i masło, którego pod dostatkiem jest w okolicznych domach. Gessler jednak wiedziała swoje. Gwiazdami menu miały być pasta rybna z białym serem i kwaśnica, wizytówka górskich lokali.