Kuchnia na błysk, za to bar...
Przyszedł czas na sprawdzenie czystości w restauracji. Gessler niczym Perfekcyjna Pani Domu bez skrupułów obejrzała każdy, nawet najmniejszy zakamarek lokalu. Choć właściciel zapewniał, że od kilku dni sumiennie wyszorował restaurację, gwiazda błyskawicznie wyprowadziła go z błędu. Wystarczył jeden ruch białą serwetką, aby udowodnić, że niektóre miejsca nie były sprzątane od miesięcy.
A jak sytuacja wyglądał w kuchni? Deska do krojenia, z której wystawały ostre drzazgi to jeszcze nic. Prawdziwym hitem była bita śmietana w sprayu. Tego typu produkty nie powinny znaleźć się w restauracji, która szanuje klienta. Gwiazda bez zastanowienia chwyciła za swoje znalezisko i część śmietany trafiła do śmietnika, a część... wprost na koszulę i twarz właściciela!
Kuchnia różniła się od innych lokali, w których przebywała już kulinarna ekspertka. Przede wszystkim nie lepiła się od brudu i nie była zasypana grubą warstwą kurzu. W przeciwieństwie do baru i sali, w której przybywali potencjalni klienci. Stare kredensy, koszyczki ze sztućcami i sterty bibelotów aż prosiły się o odkurzenie.
- Mogę cię kopnąć w du*ę?! - grzmiała, widząc ospałość kelnera.
Istniało jednak coś, co sprawiło, że Gessler zaczęła wierzyć, że ta rewolucja jeszcze ma szansę się udać. Czyste patelnie! Jak sama stwierdziła, "Gęsia szyja" była pierwszą restauracją, która potrafiła używać teflonowych patelni i wciąż wyglądały jak nowe.