Żarty uratowały sytuację
Przerwa w dostawie prądu początkowo wyglądała jak z góry zaplanowane działanie i kolejny gag Kuby, ale jak wyznał, to nie on za tym stał.
- Omenaa nam ściemniła! - zażartował Wojewódzki, a prezenterka mu wtórowała.
- Może to po to, żeby moje zęby były widoczne w tych ciemnościach?
Gospodarz talk show starał się wybrnąć z tej mało komfortowej sytuacji kolejnymi żartami.
- Tomek, mówiłem ci, żeby zapłacić za prąd! - krzyczał w stronę reżyserki.
Choć na moment świtało wróciło, po chwili znów zgasło, budząc jeszcze większą konsternację. W międzyczasie do Omeeny i Wojewódzkiego dołączył drugi gość, Artur Andrus.
- Ktoś się bzyka na wyłączniku. Chodzi o to, że TVN podłączył dwa nowe kanały i prądu nie starcza! - kpił Kuba, po czym stwierdził, że to niezwykły moment.
Była to druga sytuacja w historii tego programu, w której problem techniczny o włos nie przerwał nagrania. Przed laty, podczas odcinka z udziałem Kamila Bednarka i Edyty Górniak, spadł reflektor. Całą sytuację przypomniał gospodarz.